czwartek, 13 września 2012

Rozdział XI

- Co jak to sie wyprowadzasz?! - wykrzyknęłam nie mogłam ogarnąć swojej złości.
- No normaalnie, nie chce truć wam życia.
- Alex, ty go nam wcale nie trujesz! Jak możesz tak mówić - wtracil sie Harry.
- ale ja tak kurwa nie moge! Niszcze wam życie, tylko psuje wam psychike, dziękuje za taką przyjaźń ! - wykrzyknęła wkurzona Alex.
- Czemu tak uważasz? - próbowałam powiedzieć ze spokojem, ale nie specjalnie mi to wyszło.
- Uważam tak bo to prawda?
- Yy, niee? - powiedzieliśmy równo, tylko Niall stał bez słowa.
- Przestańcie, to prawda. Jednemu robie nadzieje na dziecko, które potem traci przez moją pojebaną rodzine. Pieprząc sie z Zaynem, też zrobiłam mu nadzieje na to że pomiędzy nami coś jest. Musicie niańczyć ze mną brata, dodatkowo przestajemy sie przez to porozumiewać, bo z Niką gadamy do niego po Polsku. Wasza przyjaźń sie przeze mnie rozwala! Nie chce tego wszystkiego. Nika, ty nie chodzisz do szkoły od dobrego czasu, tylko dlatego bo zadręczasz sie moimi problemami .Masz szkołe chłopacy jesteście gwiazdami, a ja? Siedze tylko u was w domu na dupie i zasmucam was. Koniec tego. Wyprowadzam się. Goodbye forever. - powiedziała i wspólnie z Danielem opuściła nasz dom. Przeklnęłam się w duchu.
- Co my narobiliśmy!? - wybuchłam płaczem.
- Nika, spokojnie. Sama sobie zawiniła, stęskni się to wróci - pocieszał mnie Harry.
- Nie wróci, nie oszukuj samego siebie. - powiedziałam a Niall pobiegł do swojego pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Nie chciałam tego, to jest wszystko moja wina, tylko i wyłącznie moja. - pomyślałam głośno.
- Nic nie jest twoją winą. Musisz odetchnąć. Idziemy na impreze? - spytał Harry.
- Twój przyjaciel leży sam w pokoju pewnie z płaczem, moja przyjaciółka wyprowadza się z domu a ty chcesz imprezować? Żałosny jesteś. - powiedziałam i wyszłam wkurzona z domu. Chodziłam po Londynie bez celu. Zwiedzałam najpiękniejsze zakątki, chociaż widzę je codziennie. Zabrzmiał dźwięk '' All about as '' Mój dzwonek. Na wyświetlaczu ukazało się zdjęcie roześmianego chłopaka z burzą loków na głowie. Odruchowo odrzuciłam połączenie. Szczerze to nie miałam gdzie się podziać. Do Alex nie pójdę, a nawet jeśli to pewnie mnie nie wpuści, po '' kłótni '' z Harrym w domu też za bardzo nie chciałam się pokazywać. Krążyłam jeszcze jakąś godzine po mieście, gdy doszłam do wniosku, że to nie ma sensu. Szłam w kierunku naszego miejsca zamieszkania. Po drodzę minęło mnie znajome czarne auto, należało ono do Louisa. Zatrzymał się z piskiem opon gdy tylko zdał sobie sprawe, że to ja.
- Co jest? - spytał. A no tak, zapomniałam, że płakałam a mój makijaż wodoodporny raczej nie jest więc pewnie wyglądam jak potwór.
- Nie martw się, dam sobie radę. - zapewniłam go.
- Myślisz, że zostawie cię samą w takim stanie? Błąd! - powiedział.
- Na prawdę, nic mi nie jest. - uśmiechnęłam się blado.
- Przecież widzę, wsiadaj inne sprawy poczekają.
- Nie, Louis. Jestem dużą dziewczynką, dam sobie radę. - oznajmiłam.
- Wejdziesz sama czy mam cię wciągnąć siłą? - spytał z powagą. Wiedziałam, że z nim nie wygram dlatego posłusznie zajęłam miejsce pasażera. Zaczęłam zwierzać się chłopakowi, właściwie z błahostek. Weszłam do ciepłego domu i lekko zadrżałam.
- Przeziębisz się. - powiedział Harry i okrył mnie swoim ulubionym kocem.Dopiero teraz zauważyłam, że wyszłam na dwór w cienkim sweterku i krótkich szortach, ale jakoś wcześniej tego nie odczułam.
- Przepraszam... - Zaczął chłopak.
- Nie masz za co, to ja przepraszam. - uśmiechnęłam się i wtuliłam się w chłopaka. Po jakieś chwili na prawdę odczułam zimno dobiegające z otwartego okna. Poszłam do kuchni w celu zrobienia sobie gorącego kubka kakao. Już po kilku minutach gorący napój rozgrzewał moje podniebienie. Do pomieszczenia wszedł Zayn. Uśmiechnęłam się do niego lekko, ale on nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Chyba tylko ja jedyna nie miałam mu za złe jego zachowania, zrobił to pod wpływem emocji, a Alex nie powinna była mu ulegać. Tak wiem, jestem totalną egoistką. Zamiast być po stronie przyjaciółki, którą znam od przedszkola, biorę stronę praktycznie obcego dla mnie faceta. Wyminęłam chłopaka i poszłam do pokoju, w którym aktualnie przebywał Niall. Nieśmiało popchnęłam drzwi.
- Heej. - powiedziałam cicho i lekko się uśmiechnęłam.- cześć. - odpowiedział bez jakichkolwiek emocji. Zajęłam miejsce na łóżku, usiadłam obok chłopaka, który wgapiał się w poduszkę.
- Niall... - zaczęłam, ale chłopak mi przerwał.
- Nic nie mów. - powiedział szeptem.
- Ale...
- Nic... - przerwał mi kolejny raz. - Kochałem ją, a może nawet i nadal kocham. Jak ona mogła mi zrobić takie świństwo? - mówił nadal bez okazywania uczuć.
- Niall... Ja... Nie wiem. - pierwszy raz nie wiedziałam co mam powiedzieć, nigdy nie zdarzyła mi się taka sytuacja. Nigdy nie miałam pojęcia, że kiedyś będę w sytuacji, gdyż dotychczas spotykałam się z czymś takim tylko w filmach i książkach.
- Wiem, że nie wiesz. Nikt tego nie wie. Tylko ta piękna brunetka z niebieskimi oczami zna odpowiedź na to pytanie. Zostawisz mnie samego? Muszę sobie wszystko przemyśleć.. - powiedział a ja posłusznie wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Walnęłam się na swoje łóżko z brakiem chęci na cokolwiek. Włączyłam ipoda, nałożyłam słuchawki i wsłuchiwałam się w teksty piosenek Taylor Swift.Przyjaźń, miłość, smutek. Tak, tego mi było trzeba. Muzyka. Takie odizolowanie się od świata. Mój spkój przerwał Harry, który bezczelnie wpadł do pokoju z trzaskiem drzwi. Wyjęłam słuchawki z uszu i przyglądałam się chłopakowi.
- Co się stało? - spytałam.
- Nic takiego. - uśmiechnął się lekko.
- Mnie nie oszukasz. Widzę, że coś nie tak. - powiedziałam i wskazałam miejsce obok siebie, żeby usiadł.
- Pokłuciłem się z Lou, zresztą nie ważne. - uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
- No ok, skoro chcesz.
- To twoja pierwsza tak poważna kłótnia z Alex? - spytał po chwili milczenia, a ja poczułam, że do moich oczu napływają łzy.
- Tak. - odpowiedziałam krótko, a moje oczy się zeszkliły.
- Przepraszam, nie powinnem pytać. - powiedział, na co uśmiechnęłam się lekko.
- Pójdę się położyć. - jak powiedziałam tak zrobiłam. Zasnęłam wtulona w mojego ulubionego pluszowego misia. Wstałam wypoczęta około godziny 11. Od razu poszłam do kuchni. O dziwo nie było tam Nialla, tylko Harry.
- Cześć kochanie. - przywitał mnie ciepłym uśmiechem i całusem w policzek.
- Hej. - uśmiechnęłam się lekko i polałam naleśnika czekoladowym syropem. Napiłam się kawy i ruszyłam do łazienki.Nałożyłam na siebie czarną tunikę, niebieskie rurki i białe converse. Zrobiłam lekki makijaż, wyszłam z łazienki. Chwyciłam za kurtkę i zamykając drzwi opuściłam dom bez konkretnego celu mojej '' wyprawy '' . Zmierzałam przed siebie i nawet nie wiem kiedy znalazłam się pod tymczasowym miejscem zamieszkania Alex. Wolnym krokiem szłam po schodach, a gdy wreszcie zdobyłam się na odwagę by nadusić dzwonek przeszedł mnie niemiły dreszcz. Otworzył mi Daniel.
- Kto to? - usłyszałam krzyk Alex. A gdy zobaczyła, że to ja spiorunowała mnie wzrokiem i dała mi do zrozumienia, że nie jestem miłym gościem.
- Lepiej już pójdę. - powiedziałam krótko.
- Nika, stój... - powiedziała, a ja odwróciłam się w jej stronę. - Co u Nialla? Jak on się trzyma?
- Skłamałabym jeśli bym ci powiedziała, że wszystko jest okej, bo wcale tak nie jest. Strasznie zabolała go ta cała sytuacja, ale myśle że prędzej czy późnej ci wybaczy. - uśmiechnęłam się.
- Przepraszam... - powiedziała cicho.
- Za co? - spytałam.
- Za wszystko. - powiedziała i przytuliła mnie mocno.
- Ja też przepraszam...
- Nie masz za co - uśmiechnęła się.
- Wrócisz do domu? - spytałam.
- Na razie się na to nie zapowiada. - zaśmiała się.
- No proszę ! ! ! Tęsknimy. !- powiedziałam robiąc minę zbitego psiaka.
- Mhm, jasne. Niall najbardziej. - posmutniała.
- Na pewno! Siedzi całymi dniami sam w pokoju. On cię kocha kobieto! - wykrzyknęłam.
- Ja też go kocham. - szepnęła.
- No to do cholery Alex! Co ty tu jeszcze robisz! - pociągnęłam ją za rękę.
- Nie Nika... Powinnaś już iść.
- Jak chcesz. - powiedziałam i wyszłam z trzaskiem drzwi. Zupełnie wyleciało mi z głowy, że za trzy dni święta! Miałam przy sobie dość sporą sumę pieniędzy, więc ruszyłam na zakupy. Najpierw poszłam do jubilera.Kupiłam srebrny łańcuszek z napisem '' Friends Forever '' dla Alex i złotą bransoletkę z napisem '' Zap '' dla Zayna. Chodziłam po sklepie z 3 godziny, aż wreszcie kupiłam prezenty dla całej mojej '' rodziny''. Dla Harry'ego wybrałam poduszkę w kształcie serca z moim zdjęciem i napisem '' I Love You ''. Dla Nialla bluzkę z motywem hamburgera, dla Liama niebieskiego full capa, dla Louisa pluszową marchewkę, a dla rodziców nasze wspólne zdjęcie oprawione w cudowną ramkę.

3 Dni później.

- Harry! Idź do sklepu, cukru nam nie starczy! - wykrzyknęłam. Tak to już dziś ten dzień, Wigilia Bożego Narodzenia i urodziny naszego ukochanego boo bear. Przez cały dzień chodzę jak oparzona, oczywiście ja muszę wszystko robić bo nikt dupy nie ruszy.Była 16, więc miałam około 2 godziny na przygotowanie się, gdyż jedzenie było już w pełni gotowe i ustawione na stole. Postanowiłam zadzwonić do Alex. Przecież nie będzie w Wigilie siedzieć w domu sama z Danem.
- Hej. - powiedziałam wesoła.
- cześć. - odpowiedziała.
- Jak tam? - spytałam.
- A jak ma być? - odpowiedziała chamsko.
- Przyjdź do nas na Wigilie! - powiedziałam.
- To chyba nie najlepszy pomysł. - odpowiedziała.
- zajebisty! - wykrzyknęłam. - święta to czas miłości, radości trzeba je spędzać w gronie przyjaciół i rodziny. My jesteśmy twoją rodziną. Czy ty wogóle wiesz co się ostatnio dzieje z Niallem?! Ostatnio przyszedł cały schalny do mojego pokoju... - usłyszałam szloch w słuchawce.- Przepraszam, mów dalej.. - powiedziała.
- No od razu zasnąć. Ale byś słyszała co on przez sen mówił. Nawet ja się popłakałam z wzruszenia, gdy sobie odtworzyłam możliwy obraz jego snu. Co chwilę wołał '' Horanku, chodź do tatusia! No chodź! ''
- Nika, ja... - mówiła przez płacz. - za chwilę będę. - powiedziała i rozłączyła się. Rozmawiałam z przyjaciółką około godziny. Postanowiłam przygotować się do uroczystej kolacji. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam czarną sukienkę na ramiąszkach i czerwone szpilki. Włosy zostawiłam rozpuszczone, pomalowałam się lekko. Usłyszałam dzwonek do drzwi, szybko zbiegłam na dół.
- To chyba nasz tajemniczy gość. - zaśmiał się Niall, który dziś był w wyjątkowo dobrym humorze. Otworzył drzwi i widocznie się zdziwił bo, aż otworzył buzię.
- Alex? - spytał z niedowierzaniem.- Alex! - wykrzyknęłam. Ruszyłam w kierunku przyjaciółki i mocno ją przytuliłam.
- Cześć, Nika, bo mnie udusisz. - zaśmiała się. Wyglądała pięknie. Miała na sobie sukienkę, wspaniałą sukienkę.
- Przepraszam. - uśmiechnęłam się i wręcz wepchnęłam ją do środka.
- Alex ! ! !  - wykrzyknęli chłopacy i wszyscy ruszli w jej stronę robiąc wspólnego miśka, tylko Niall stał w miejscu i dokładnie obserwował jej ruchy.
- Idź do niej. - szepnęłam i szturchnęłam go lekko w ramię.
- Ale jak? - spytał zmieszany.
- Chodzić nie umiesz? - zaśmiałam się. - No idź! Idźcie do góry, wyjaśnicie sobie wszystko! - powiedziałam i popchnęłam blondyna w stronę dziewczyny.
- Cześć. - powiedział nieśmiało i już po chwili obaj zniknęli gdzieś na górze. Poszłam do swojego pokoju, wziąść dla wszystkich prezenty.
- Oni się całują! - wykrzyknął Lou, który właśnie wbiegał po schodach.I już za chwilę wszyscy stali obok nich. Uśmiechnęłam się triumfalnie i przytuliłam mojego chłopaka.
- Już jest! - krzyknął Liam z dołu.
- Ale co jest? - spytałam zdozorientowana.
- No pierwsza gwiazdka! - wykrzyknął i po niemalrze 15 sekundach byliśmy już wszyscy na dole.
- Prezenty ! ! ! - krzyknął Zayn.
- Haha, nie. Najpierw opłatek. - uśmiechnęłam się słodko i każdemu dawałam kawałek białego '' ciała chrystusa ''. Składaliśmy sobie wszyscy cudowne życzenia i zasiadliśmy do kolacji.
- Zaraz wrócę. - krzyknął Lou i zniknął na schodach.
- Hohoho. - usłyszeliśmy i skierowaliśmy swój wzrok na świętego Louisa.
- Byłaś grzeczna dziewczynko? - zwrócił się do mnie a ja pokiwałam twierdząco głową.
- No nie wiem. - ruszył cwaniacko brwiami Harry.
- Ale ja wiem. - pokazałam mu język.Dostałam od Louisa poduszkę z napisem '' One direction love you '' Zaśmiałam się cicho i przytuliłam '' świętego ''.
- Dobra, dobra. Moja kolej. - uśmiechnęłam się i wręczyłam każdemu paczuszkę z upominkiem. Wzbogaciłam się o zegarek, naszyjnik z serduszkiem, bluzkę z napisem '' I Love London '' i czarnego full capa.
- Pozwólcie, że porwę moją ukochaną ku górze. - zaśmiał się Harry i chwycił mnie za rękę.
- Boje sie. - szepnęłam do Alex, na co ona wybuchła śmiechem. Harry zakluczył pokój i wiedziałam, że szykuje coś wspaniałego.
- Mam coś dla ciebie. - szepnął mi na ucho i zniknął za drzwiami garderoby. Przyszedł po chwili z małą torebeczką w ręcę.
- Otwórz. - powiedział i wręczył mi torbę. Było tam pudełeczko, uchyliłam je i ujrzałam cudowny, złoty pierścionek.
- Jest cudowny! - uwiesiłam się na szyję Harremu.
- wiem.- Wypiął się dumnie.
Zeszliśmy na dół i w miłym gronie zaczęliśmy śpiewać świąteczne piosenki. Nasza zachowana para wybrali oczywiście Justina Biebera - Mistletoe. Zaczęliśmy wszyscy wspólnie śpiewać. 


< Włącz  KLIK >

It’s the most beautiful time of the year,
Lights fill the streets spreading so much cheer,
I should be playing in the winter snow,
But I'mma be under the mistletoe.
I don’t wanna miss out on the holiday,
But I can’t stop starring at your face,
I should be playing in the winter snow,
But I’mma be under the mistletoe.
- With you, shawty with you, With you, shawty with you, With you under the mistletoe.- pocałowałam Harrego. I śpiewaliśmy dalej.

Everyone's gathering around the fire,
Chestnuts roasting like a hot July,
I should be chilling with my folks, I know,
But I’mma be under the mistletoe.

Word on the street Santa's coming tonight,
Reindeer's flying through the sky so high,
I should be making a list, I know,
But I’mma be under the mistletoe.

With you, shawty with you,
With you, shawty with you,
With you under the mistletoe.

With you, shawty with you,
With you, shawty with you,
With you under the mistletoe.

Hey love, the wise men followed the star,
The way I follow my heart,
And it led me to a miracle.

Hey love, don't you buy me nothing,
I am feeling one thing,
Your lips on my lips,
That's a merry, merry Christmas.

It’s the most beautiful time of the year,
Lights fill the streets spreading so much cheer,
I should be playing in the winter snow,
But I'mma be under the mistletoe.

I don’t wanna miss out on the holiday,
But I can’t stop staring at your face,
I should be playing in the winter snow,
But I’mma be under the mistletoe.

With you, shawty with you,
With you, shawty with you,
With you under the mistletoe.

With you, shawty with you,
With you, shawty with you,
Shawty with you, under the mistletoe.

Kiss me underneath the mistletoe,
Show me baby that you love me so-oh-oh,oh-oh-oh.

Kiss me underneath the mistletoe,
Show me baby that you love me so-oh-oh-oh,oh-oh-oh

- Lou! - wykrzyknęłam.
- Chodź ze mną.. - uśmiechnęłam się i szybko pobiegłam na górę, żeby być przed nim. Włączyłam szybko laptopa i zrobiłam twitcama.Gadałam jakieś głupoty, gdy do pokoju wszedł Lou.
- Tak jak mówiłam, to jest Louis Tomlinson! Wszystkiego najlepszego kochanie. - zaśmiałam się. Dziewczyny na chacie wciąż pisały '' awwww '' , '' I Love you Louis! '' , '' Follow me please ! '' I inne tego typu rzeczy. Louis pomachał do kamerki i razem wygłupialiśmy się na video. Boo bear bawił się swoją marchewką, a fanki śmiały się z jego dziecinności. Twitcam trwał pół godziny, zeszliśmy na dół i dalej śpiewaliśmy tym razem wybrałam ja '' Last Christmas '' Moja ulubiona świąteczna piosenka.
Śpiewaliśmy wszyscy, śmiejąc się z naszych fałszów. Chłopacy nie śpiewali jakoś specjalnie zaawansowanie, po prostu śpiewali dla jaj że tak powiem.


< Włącz KLIK >

 Last Christmas A give u my heart.
But the very next day
you gave it away
This year
To save me from tears
I'll give it to someone special

Last Christmas
I gave you my heart
But the very next day
you gave it away (you gave it away)
This year
To save me from tears
I'll give it to someone special (special)

Once bitten and twice shy
I keep my distance
But you still catch my eye
Tell me baby
Do you recognize me?
Well
It's been a year
It doesn't surprise me

(Merry Christmas)

I wrapped it up and sent it
With a note saying "I love you"
I meant it
Now I know what a fool I've been
But if you kissed me now
I know you'd fool me again

Last Christmas
I gave you my heart
But the very next day
you gave it away
This year
To save me from tears
I'll give it to someone special

Last Christmas
I gave you my heart
But the very next day
you gave it away
This year
To save me from tears
I'll give it to someone special

A crowded room
Friends with tired eyes
I'm hiding from you
And your soul of ice
My God I thought you were
Someone to rely on
Me?
I guess I was a shoulder to cry on

A face on a lover with a fire in his heart
A man undercover but you tore me apart

Now I've found a real love you'll never fool me again

Last Christmas
I gave you my heart
But the very next day
you gave it away
This year
To save me from tears
I'll give it to someone special

Last Christmas
I gave you my heart
But the very next day
you gave it away
This year
To save me from tears
I'll give it to someone special

A face on a lover with a fire in his heart
A man under cover buy you tore him apart
Maybe next year I'll give it to someone
I'll give it to someone special.
(Special. Someone. Someone.)
I'l give it to someone...

- Ty to całkiem nieźle śpiewasz! - wskazał na mnie Niall.
- Mówie jej to codziennie! - zaśmiała się Alex.
- Ja idę spać, cześć. - powiedział Dan. W sumie może i dobrze, bo mieliśmy zamiar zabawić się. Ostro, co znaczy alkohol a no z tego co wiem to 12-latką nie wolno. Włączyliśmy vive gdzie akurat leciało '' As Long As You Love Me ''
- Zgłośnijcie to! - wyrwała mi pilota Alex i już po chwili śpiewaliśmy wszyscy.
- As Long As you Lololololololololololololololololoove me. - nagle coś mi odbiło i wybuchłam niekontrolowanym śmiechem, jeszcze do tego Zayn zaczął mnie łaskotać.
- Zayn przestań! Hahahhahaha. - zaczęłam go kopać. - Harry. Hahaha, pomóż! - wykrzyknęłam.
- Chciałabyś złotko. - odpowiedział i dołączył do Zayna. Ogarnęli się a ja cała czerwona próbowałam złapać oddech.
- Dziś śpisz na podłodze. - popatrzyłam z pogardą na Harrego.
- No ej no! - wykrzyknął, a ja zignorowałam to i poszłam do kuchni. Wyjęłam z szafki nutellę i wódkę.
- Nutella!!!! - do kuchni wparował Niall.
- Ehem . - zaśmiałam się. Nagle w kuchni pojawili się wszyscy i wybuchła wojna na nutellę. Cała kuchnia była pomalowana czekoladowym kremem. Pobiegłam szybko do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w coś luźniejszego. Poprawiłam makijaż i wyszłam do reszty. Tym razem leciało w radiu '' One thing '' a chłopacy tańczyli, wygłupiali się i jarali się jak pojebani, a my z Alex tarzałyśmy się ze śmiechu. Po chwili już procenty rządziły naszym mózgiem.
- Zaaaaaaaaayn ! - wykrzyknęłam nieświadoma.
- Słucham. - przybliżył się do mnie, a ja pocałowałam go lekko w usta.
- Ej, co to znaczy? - spytał zdozorientowany Harry i wyszedł na górę.
- Harry ! - krzyknęłam i pobiegłam za nim.
- spadaj... - odpowiedział.
- No Harry do cholery, otwórz te drzwi! - krzyknęłam, gdy chwyciłam za klamkę i nie mogłam otworzyć.
- Po jaką cholere?
- Będziemy rozmawiać przez drzwi? - spytałam spokojna. Po chwili milczenia usłyszałam, że zamek od drzwi się przekręca.
- Przepraszam... - powiedziałam i chciałam go przytulić, ale odtrącił mnie.
- Zayn to szmata! - wykrzyknął.
- Harry! - spiorunowałam go wzrokiem.
- No co?! Taka jest prawda! - wykrzyknął.
- Booże, jestem pijana. Nie widzisz? Nie myślałam trzeźwo, to był impuls! - krzyknęłam.- Ech, w sumie i masz racje. Ale obiecaj, że to ostatni raz. - uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie.
- Obiecuje. - pocałowałam go w usta i zeszliśmy na dół. Harry spiorunował Zayna wzrokiem i usiedliśmy na kanapie. Ten dzień był wyjątkowo długi, ale miał w sobie coś magicznego. Zasnęłam wtulona w tors Harry'ego.



______________________________________

Boże, ale to krótkie wyszło. Very very sorry, ale jakoś nie miałam chęci i większość tego rozdziału napisałam w szkolę. Boże, jakie to nudne. Przepraszam na prawdę. Nie wiem kiedy pojawi się następny, zależy od Wiki . Dziś urodziny naszego Horanka. Happy Birthday Skarbie <3 Hm... Więcej chyba nie muszę pisać ;)  

2 komentarze:

  1. Super rozdział *_* nie jest aż tak krótki :33
    pozdrawiam xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty.! Przez ten rozdział nie mogę doczekać się Bożego Narodzenia;D

    OdpowiedzUsuń