poniedziałek, 10 września 2012

Rozdział X

- Zayn, ale ja nie wiem...
- Proszę! Na 5 dni leć ze mną do Barcelony! Jutro wylot!
- Okej, to chodź po chłopaków i im powiedzmy.
- Ale to wakacje we dwoje! - chłopak pokazał rząd swoich białych zębów, a ja miałam w głowie tylko dwa słowa. "Tak" czy "Nie"? Kurwa idiotko w tej chwili nikt ci nie pomoże! Co odpowiedzieć?
- Jasne, to idę się pakować..
- Alex czy cię popierdoliło???!!! - Nika wparowała do pomieszczenia. Widocznie nas podsłuchiwała.
- Nie? Nie można na wakacje już pojechać?
- Kur! ...chodź ze mną na spacer, nie słyszę odmowy!
- Okej? - szybko nałożyłyśmy swoje kurtki i buty na siebie i szybkim krokiem skierowałyśmy się do parku. 
- Alex nie możesz z nim lecieć.
- Czemu? To przyjaciel jasne?
- Nie oszukujmy się, on cię kocha!
- To nie prawda... - po twarzy zaczęły mi spływać łzy.
- Nie! Proszę! 
- Co?
- Ty też coś do niego czujesz? - dziewczyna mnie przytuliła.
- A jak ma być?! Kocham Nialla, ale do Zayna też czuję coś więcej jak tylko przyjaźń!
- Alex, proszę cię!
- Co mam zrobić?! Nie panuję nad uczuciami, jasne?
- Jasne... możesz lecieć z Malikiem.
- Ale?
- ... Jakie ale?
- Przestań, za długo się znamy! Wiem, że masz jakieś ale.
- To "ale", to nie masz robić głupot!
- Seks?
- Też do nich należy! 
- Jasne... - skierowałyśmy się w stronę domu. Kiedy weszłyśmy ruszyłam na piętro się pakować. W naszym pokoju spał Niall. Musiałam mu powiedzieć, że wyjeżdżam z jego przyjacielem... co łatwe nie będzie. Zaczęłam wyciągać z szafy walizkę. Ta oczywiście musiała mi wszystko utrudnić i z hukiem spaść na podłogę.
- Co jest? - zapytał zaspanym głosem i przeciągając się Horan.
- A nic, nic!
- Po co ci walizka? Jedziesz na święta do Polski? Nie dawno tam przecież byliśmy!
- Słuchaj Niall...
- Co?!
- Muszę cię na kilka dni zostawić...
- Czemu?!
- Lecę na wakacje, do Hiszpanii...
- Lecę z tobą!
- No właśnie...lecę tam z Zaynem.
- Naszym Zaynem Malikiem?
- A jakim innym? Tak z nim. Jutro wylatujemy, więc muszę się pakować. 
- ... To miłych wakacji! Mam nadzieję, że będziesz z nim szczęśliwa!
- Co?!
- No to, co powiedziałem.
- My jesteśmy przyjaciółmi!
- Jaaasne... pomóc ci?
- Jaaasne? - zaczęliśmy mnie pakować. Na lotnisko wyjeżdżaliśmy około 9:00, więc po spakowaniu wykąpałam się i położyłam spać. Śniło mi się nasze dziecko, tak moje i Nialla. Mówiło do mnie "Nie jedź tam! To zły pomysł!" Potem w śnie się poryczałam. Myślicie, że jakoś za szybko zapomnieliśmy o tej aborcji? To nie prawda. My dusimy to w sobie. Nawet sobie nawzajem nie mówimy, że tęsknimy za dzieckiem itp. Nie wiem czemu tak jest, ale cóż. Nastawiłam budzik na 8, z resztą jak wszyscy, bo całą paczką jechaliśmy na lotnisko. Zaczęło się żegnanie...matko jak nie lubię się żegnać! Ale trzeba... Najpierw Lou, przytuliliśmy się. Już kilka minut staliśmy tak blisko siebie. Czułam się przy nim jak nigdy wcześniej. Czułam taką bliskość ważnej osoby... takie ciepło i wszystko było dobrze. Staliśmy bez słowa, kiedy Zayn nas pośpieszył. Potem Hazza.
- Pamiętaj co ci powiedziałem w Polsce! - powiedział gdy się przytulaliśmy, a ja dobrze wiedziałam o co chodzi. Wszyscy w tej chwili wgapiali się w nas, a tylko Niallerek był w to wtajemniczony. Następny Liam, Daddy Direction zawsze musi pouczyć dzieci! Hahahaha
- Będę tęsknić. Nie róbcie nic szalonego!
- Myślisz, że się ciebie posłucham? Hahaha - zaśmiał się Zayn.
- Mówiłem to do Alex! No dobra, do ciebie też kierowałem...
- Spoko, postaram się go pilnować! - odpowiedziałam i podeszłam do Niki, która stała z Danielem.
- Będziemy tęsknić!
- Kochana, wiem to już! Ja za wami też będę! To tylko 5 dni! Chyba damy rade, nie?
- Postaramy się!
- No i git! Dan, słuchaj Niki i nie szalej za bardzo z wujkiem Louisem i Harrym, dobrze? - skierowałam się do brata po Polsku. Uściskałam go tylko i przyszła kolej na Horanka... coś czuję, że będzie ciężko. Podeszłam do niego i nie rozmawialiśmy, tylko wtuliliśmy się w siebie, a ja miałam motylki w brzuchu. Staliśmy tak, kiedy on spojrzał mi głęboko w oczy. Kochałam jego wzrok. Czułam się wtedy tak bezpiecznie. Pocałował mnie lekko... ale długo nie zatracaliśmy się w tym pocałunku, ponieważ Zayn pociągnął mnie za rękę. 
- Paa! - zdążyłam się tylko odezwać. Za nim zniknęliśmy za progiem, widziałam jak oni odchodzą, wszyscy oprócz Nialla. On stał jeszcze w tym samym miejscu i mówił coś. Jak dobrze wyczytałam z jego ust, to było to 'Kocham cię!' więc odpowiedziałam mu tym samym, ale tak cicho, żeby Zayn nie słyszał. Zniknął mi widok tego, którego kocham. Mimo, że to było tylko 5 dni. Nie całe życie, to poczułam wtedy ukłucie w sercu.
- Możesz mnie już puścić?
- Okej.
- Czemu się z nimi nie pożegnałeś?
- Nie miałem ochoty.
- Dobra, mnie nie oszukasz, ale masz zrąbany humor, więc nie tykam!
- Akurat ty możesz mnie tykać! - wykrzyczał i mnie pocałował. Ja, ku mojemu zdziwieniu go odepchnęłam i walnęłam ręką w policzek.
- Zayn, nie chciałam!
- To czemu to zrobiłaś?
- Nie wiem... - chłopak nic nie powiedział, tylko wsiadł do samolotu, a ja za nim. Dziwne było to, że po paru sekundach kazał mi siadać obok siebie, więc to zrobiłam. Same podróże samolotami lubiłam, ale najgorsze było lądowanie i startowanie. Nie byłam jakoś specjalnie zmęczona, ale zasnęłam, przez co lot nie dłużył mi się. Lecieliśmy około 4 godziny. Potem poszliśmy do taxi, która zawiozła nas do hotelu. Nie był on jakoś specjalnie zajebisty, ponieważ Malik nie chciał jakiś mega luksusów, ja nie narzekałam, bo dla mnie nawet ten był super.
- Idziemy gdzieś dzisiaj? Obczaić miasto? - zapytał chłopak jak się rozpakowywaliśmy w naszym apartamencie.
- Nieee
- Czemu?
- Głowa mnie boli i nie mam na nic ochoty.
- A jesteś głodna?
- Tak!
- Zapomniałem, że ty to żeńska wersja Nialla.
- Tak też można na mnie powiedzieć, to co jemy?
- Em... ja zejdę na dół, pójdę do jakiejś knajpy obok i przyniosę coś z fastfood.
- Oke. - i wyszedł. Leżałam tak na łóżku, naszym łóżku, ponieważ miałam spać razem z Zaynem. Może to się wydawać dziwne i dla mnie też takie trochę jest, ale nic nie możemy na to poradzić. - No to trzeba się dalej rozpakować. - powiedziałam do siebie, na szczęście nie zostało mi wiele. Wyjęłam wszystkie ciuchy, kosmetyki wsadziłam do łazienki, buty koło drzwi od wejścia i byłam rozpakowana. Chłopaka jeszcze nie było, podejrzewam, że wychodząc zobaczył jakąś gorącą hiszpankę i teraz właśnie zapisuje sobie jej numer telefonu. Więc postanowiłam się wykąpać i ubrać w piżamę. Zakluczyłam się i weszłam pod zimny prysznic. Po jakiś 15 minutach wyszłam z łazienki. Weszłam pod kołdrę i w tej chwili mulat wszedł do pokoju hotelowego.

- Jakaś dziewczyna czy co cię tam tak zatrzymało?
- Było parę ludzi przede mną i po drodze spotkałem trzy fanki, które oczywiście chciały autografy i chwilę pogadać ze swoim idolem.

- I gadałeś tam z nimi 40 minut?
- 15 minut byłem w kolejce po jedzenie!
- Ok, ale już skończ gadać i mi daj to, bo umieram z głodu!
- Nikt chyba jeszcze z głodu nie umarł, ale myślę, że ty lub Niall będziecie pierwszymi osobami.
- Już ci na to nie odpowiem, tylko dawaj jedzenie!
- Masz! - wręczył mi nasze zdrowe żarło i usiadł koło mnie. Jedliśmy w ciszy, ponieważ chłopak wie, że gdy jestem głodna, nie kontaktuję z innymi, aż się nie najem.
- Było pyszne!
- Kucharz Malik zawsze ma pyszne rzeczy!
- Kucharz Malik bardzo się napracował na pyszne jedzenie. Poszedł na drugą stronę ulicy.
- Ale była kolejka ludzi i jej koniec na którym się znalazłem był 3 ulice dalej.
- Jasne, nie wiem jak ty, ale ja idę spać.
- Wykąpię się i pójdę razem z tobą. Postaraj się nie zasnąć aż nie wrócę! - jednak mi się nie udało i po 5 minutach padłam. Obudziłam się po 11, a chłopak jeszcze spał. Wstałam, wzięłam jakieś ubrania z szafy i poszłam się przebrać do łazienki. Był grudzień, ale w Hiszpanii o tej porze roku jest nawet cieplej niż latem w Londynie. Wyszłam, on jeszcze spał więc postanowiłam się przejść przy okazji wejść do jakiejś piekarni po bułki i coś na śniadanie. 
- Tu jest pięknie! - powiedziałam sama do siebie. To prawda, wszędzie kolorowe kwiaty, słońce, obok plaża, czemu tak nie może być w Londynie?
- Przepraszam, mogę twój autograf?
- Że co?
- Czy możesz mi się podpisać na kartce? - zaczepiła mnie jakaś dziewczyna. Wyglądała na jakieś 14 lat, ale po co jej mój autograf? Chwila... miała bluzkę One Direction, to pewnie fanka, ale nadal nie pojmuję po co jej mój autograf?!
- Ale po co ci?
- No bo ty jesteś z Niallem, znaczy przyjaźnisz się z 1D, prawda?
- No można tak powiedzieć.
- To, podpiszesz mi się?
- Jak ci tak bardzo zależy... a;e ja nigdy nie dawałam autografu, nie wiem jak się podpisać.
- To już twój wybór. - nie wiedziałam co napisać, więc było to tylko 'Alex xx'. Nie mogę uwierzyć, że dałam swój pierwszy autograf. To takie dziwne, ale też fajne uczucie. - Mogę jeszcze zdjęcie z tobą?
- Jasne, jak chcesz. Mi się nie spieszy. - dziewczyna zrobiła nam razem zdjęcie. Miałam na sobie bransoletkę. Dostałam ją kiedyś od Niki. Było to na jakimś z festiwalów w naszym mieście. - Proszę, to dla ciebie.
- Jak to dla mnie?
- Ta bransoletka jest dla ciebie, ponieważ jako jedyna dziewczyna jesteś moją fanką.
- Nie jestem jedyna. Moje przyjaciółki też cię kochają i nie wiesz ile dla mnie znaczy dostać od ciebie tą bransoletkę!
- Chyba jednak wiem hahaha. No to to jest prezent dla ciebie. Jest to prezent za to, że jesteś moją pierwszą fanką.
- Dziękuję! - i poszła. Jakoś tak mi się ciepło na sercu zrobiło. Zaczęłam iść w stronę hotelu, gdy dzwonił mój telefon.
- Zayn, co chcesz?
- Gdzie ty jesteś?
- Poszłam się przejść, kupić coś na śniadanie i spotkałam swoją pierwszą fankę! - mówiłam jarając się jak mała dziewczynka nową lalką barbie.
- No to fajnie! Wracasz już?
- Tak, idę w stronę hotelu. - odpowiedziałam i się rozłączyłam. Po kilku minutach byłam w naszym pokoju. Zjedliśmy śniadanie i postanowiliśmy, że dzisiaj zwiedzimy miasto.
- To gdzie najpierw? 
- Najpierw na stadion FCBarcelony.
- Po co?
- Bo mój tata ich kochał. Czasami myślałam, że bardziej niż mnie. Kiedyś był tutaj i powiedział, że nas też zabierze. Niestety tego nie zrobił.
- No dobra, a potem? Raczej całego dnia tam nie spędzimy.
- A co potem to już twój wybór, ja zobaczę to co chciałam. - ubraliśmy się i wyszliśmy. Został nam jeszcze jeden problem. Nie wiedzieliśmy gdzie dokładnie mamy iść. Najpierw zapytaliśmy jakiegoś gościa, ale okazało się, że nie jest stąd. Potem podeszły do nas fanki, więc postanowiliśmy je spytać. Niestety, jarały się tak bardzo, że nie dało się ich zrozumieć. Postanowiliśmy ułatwić sobie sprawę i poszliśmy do najbliższego kiosku po mapę. 

- Padam z nóg!
- A ja nie? - odpowiedział mi Zayn rzucając się koło mnie na łóżko. Przeszliśmy chyba całą Barcelonę i stwierdzam, że mała to ona nie jest. Jednak warto było ją zwiedzić, bo jest piękna. Na starość chcę się tu przeprowadzić.
- Zgłodniałam. - powiedziałam i z bólem nóg wyszłam z naszego pokoju do najbliższego spożywczaka po jakieś chipsy. Kupiłam popcorn, chipsy, coca~colę i dwa piwa. Postanowiłam, że dzisiaj obejrzymy sobie jakiś film. Pomyślałam jeszcze, że przecież nie mamy żadnych filmów, więc kupiłam jakiś. Za nim weszłam do domu po moich małych zakupach, mijała 19. Kiedy już przyszłam chłopak spał, więc przynajmniej nie będzie zmęczony wieczorem. Postanowiłam się orzeźwić i wziąść zimny prysznic. Nie chciałam się już ubierać w piżamę więc założyłam na siebie dresy i jedną z za dużych bluzek. Wyszłam z łazienki, a ten jeszcze chrapał, więc go obudziłam.
- Zayn!!!
- Co, co?!
- Wstawaj!
- Po co?
- Bo chcę obejrzeć z tobą film! Mam popcorn...
- Dobra, dobra. Idę się umyć, a ty wszystko przygotuj. - wstał i poszedł. Ja wyjęłam wszystko na stolik koło łóżka, włączyłam film i czekałam na niego. Film, no nawet fajny, ale pomimo tego, że Zayn spał wcześniej zasnął przed końcem naszego seansu. Postanowiłam go nie budzić i jak tylko się skończyło położyłam się obok niego. Rano gdy się obudziłam Malik czekał już na mnie ze śniadaniem. Było pyszne, ale nie zdążyłam mu tego powiedzieć, bo można powiedzieć, że wybiegł z hotelu mówiąc mi, że będzie około 15. Nie dopytywałam się już czemu tak się spieszy. Gdyby chciał, żebym wiedziała o tym, po prostu by mi powiedział. Siedziałam tak przy stoliku i się nudziłam. 
- Zadzwonię do Niki! - powiedziałam do siebie i wykonałam czynność.
- Hej Alex.
- Hej, jak tam?
- To ja powinnam pytać haha. Dobrze chyba.
- Chyba? U nas też. Zayn poszedł coś załatwić i będzie około 15.
- Nie wiesz co?
- No nie powiedział mi. 
- Aha.
- Ej, a ja wczoraj spotkałam wczoraj swoją pierwszą fankę! - nie kapnęłam się, a już godzinę gadałam z Niką. Gadałabyśmy dłużej, ale musiała gdzieś tam iść z Milą. Powiedziała mi też, że ona wyjeżdża za jakieś 4 dni, dlatego praktycznie cały czas spędzają razem. Wzięłam swoje ubrania i poszłam pod prysznic. Nie zakluczałam się, ponieważ i tak nikogo nie było. Po ożeźwieniu wyszłam i zaczęłam się wycierać ręcznikiem, kiedy usłyszałam, że drzwi od pokoju hotelowego się odkluczają.
- To Zayn. - powiedziałam do siebie i zaczęłam ubierać ciuchy. 
- Mogę wejść?
- Czemu? A poza tym jestem tylko w staniku.
- Mrau... Stęskniłem się.
- Nie możesz poczekać te 5 minut?
- Nie mogę! - powiedział i otworzył drzwi. Ja byłam w samej bieliźnie i właśnie chciałam ubierać bluzkę. - AWWW
- Co?
- Wyglądasz tak seksownie w samej bieliźnie!
- Hahahaha. No co ty nie powiesz. - powiedziałam a mulat zaczął mnie całować po szyi.Wyszliśmy w łazienki, a on nadal mnie całował. 
Przycisnął mnie do ściany składając namiętne pocałunki na moich ustach, a ja tak po prostu mu się poddałam. Wziął mnie na ręce i połóżył na łóżku nie przerywając pocałunków. Zaczął rozpinać swoją koszulę, która już za chwilę leżała gdzieś na środku pokoju. Pozbycie się mojej garderoby trudne nie było, skoro byłam w samej bieliźnie. Zaczęliśmy. Wiem, że to nie był mój pierwszy raz, ale czułam się jak nigdy wcześniej, wiem że potem mogę tego żałować, ale teraz zupełnie mnie to nie obchodzi, Malik obchodził się ze mną delikatnie, a za razem ostro, co sprawiało, że podniecenie było nie małe. Już po chwili zaczęliśmy wydawać głośne jęki, które pewnie było słychać w całym hotelu. Próbowałam ustabilizować swój oddech, ale za dobrze mi to nie szło. Byłam totalnie wykończona. Zsunęłam się na drugi bok i próbowałam zasnąć. Obudziłam się w nocy. Było jakoś po 3. Wzięłam swoją bieliznę, koszulę Zayna i wyszłam na balkon.
- Nika, Nika!
- Po co dzwonisz  o tej godzinie?

- Bo ja, ja... - wybuchnęłam jej do słuchawki płaczem siadając na podłodze i obierając się o ścianę. Na parapecie leżały papierosy mulata, ja je wzięłam i zaczęłam się zaciągać jednym. To było dziwne, ponieważ nigdy nie paliłam.
- Co ty?

- Ja przespałam się z Zaynem...
- Co ty zrobiłaś???!!!
- Przespałam się z nim.
- Miałaś tego nie robić!
- No przepraszam!
- Wiesz Alex, w tej chwili przeprosiny nie wystarczą. Niall siedzi u was w pokoju. Zamknięty, odcięty  od nas i całego świata. Ma tam tylko wspomnienia. On nawet nie je! Tak Niall Horan od trzech dni nic nie zjadł. Najsławniejszy głodomor świata.
- Co?
- Tak... to wszystko z miłości, a ty się pieprzysz z jego najlepszym przyjacielem?!
- Nika dzięki kurwa! Myślałam, że mi jakoś pomożesz, wesprzesz mnie, a ty?!
- O przepraszam, że nie mówię 'o jaka biedna Alex, tak mi przykro, że się przespałaś z Zaynem, podczas gdy jego najlepszy przyjaciel, KTÓRY CIĘ KOCHA JAK NIKOGO INNEGO siedzi w waszym pokoju bez kontaktu ze światem.' Pomyślałaś chociaż, żeby do niego zadzwonić? 
- Nie...
- No właśnie. Alex, ty go w ogóle kochasz, czy chciałaś go w sobie rozkochać i teraz łamać mu serce?
- Nika, nie mów tak! Ja go strasznie kocham! 
- No to mu to powiedz. Chociaż się przyznaj co zrobiłaś z Zaynem.
- Ja nie mogę...
- Alex kurwa! Jak mogłaś zdradzić Nialla z Zaynem? Wiesz co się tu dzieje z naszym Horankiem? Nie jest sobą bez ciebie. A ty zrobiłaś mu jeszcze to? Jutro do was wylatujemy! Musisz powiedzieć mu o tym co zrobiłaś, a ja chcę pogadać z Malikiem. - wykrzyczał mi do telefonu Harry, a ja nie mogłam już prawie nic wykrztusić z siebie oprócz szlochów.
- Ja nie mogę spojrzeć już Niallowi w oczy! Przynajmniej narazie!
- Dlaczego? - usłyszałam dwa zgodne ze sobą głosy nie rozumiejące mnie.
- Bo ja... ja... to była chwila słabości!
- Chwila słabości? Chwila słabości to dla mnie wypicie za dużo wódki a nie pieprzenie się z najlepszym przyjacielem swojego chłopaka!
- Po pierwsze! Niall nie jest moim chłopakiem, a po drugie, to co było z Liamem?! - Nika nie wiedziała co odpowiedzieć, więc Harry zaczął znowu gadać.
- Jutro do ciebie wszyscy przylatujemy i reszta ma się dowiedzieć!
- Nie róbcie mi tego!
- Trudno. Prędzej czy później i tak musisz powiedzieć Niallerowi. 
- ... Proszę was. - powiedziałam z siebie ostatnie słowa na dobre wybuchając płaczem, a oni się rozłączyli. Wstałam z ziemi, ponieważ zrobiło mi się zimno i zauważyłam, że chłopak stoi w drzwiach od balkonu. 
- Nie chciałaś tego, prawda?
- Zayn, słuchaj. Powinniśmy wreszcie porozmawiać.
-  Bardzo często rozmawiamy.
- Tu chodzi o inną rozmowę. Dobrze wiesz.
- Dobra, nie będę ukrywał. Kocham cię, byłem z tym cały czas cicho tylko dla Horana. Ja bym ci powiedział wszystko od razu, ale chłopacy kazali mi siedzieć cicho. 
- Czekałeś...
- Na co czekałem?
- Na to aż będę mieć chwilę słabości i się tobie poddam, prawda?
- ...
- Ale wiesz, że z tego nie może nic wyjść? Masz siedzieć z tym cicho! Nika i Harry wiedzą, wszyscy razem przylatują jutro, raczej dzisiaj bo już jest około 4 rano, ale reszcie nic nie mówimy! Zapominamy I czegoś takiego nie było!
- To było najlepsze przeżycie w moim życiu i o tym nie chcę zapominać.
- Trudno, musisz! - wyszedł z balkonu i położył się na łóżku. Ja od razu też poszłam i się koło niego położyłam. Jednak nie rozmawialiśmy, leżeliśmy w ciszy. Dłuższą chwilę, ponieważ byliśmy wyspani. Nie chciałam tak dłużej, więc za nim słońce wschodziło wyszłam z hotelu i poszłam na plażę. Usiadłam na niej koło brzegu morza, zdjęłam buty i fale sięgały moich stóp, a ja znowu ryczałam. Patrzyłam tak na wschód słońca pojawia się nad chmurami i przypominałam sobie wszystkie chwile spędzone z Niallem i chłopakami. Siedziałam tam tak nucąc różne przytłaczające piosenki, gdy postanowiłam już iść z powrotem. Nie będę chyba do końca wyjazdu siedzieć tutaj na tej plaży. Poza tym wszystkim nadal jestem tylko w bieliźnie i koszuli Malika. Kiedy weszłam bez słowa wzięłam swój telefon i zobaczyłam, że Niall napisał 'nie wiem dlaczego, ale Nika i Harry każą wszystkim do was lecieć. Za jakieś 6h się wreszcie zobaczymy♥ Nialler.xx' Nie miałam serca mu na to odpisać, ale też się zajebiście cieszyłam, że za pare godzin ich zobaczę i będziemy musieli wszystko powiedzieć. Wzięłam słuchawki, włożyłam do uszu i zaczęłam puszczać piosenki. Siedziałam tak na balkonie bezczynnie i bez celu.
- Ej Alex! - powiedział Zayn wyjmując mi jedną słuchawkę z ucha, żebym słyszała co do mnie mówi.
- Co chcesz?
- I co? Będziemy teraz się do siebie nie odzywać? Już nigdy?
- Słuchaj. Powinieneś zapomnieć o mnie. Kiedyś będę musiała się do ciebie odezwać, ale narazie nie mam takiej potrzeby.
- Mhm. Jedziesz ze mną po nich na lotnisko?
- Dobra, bo jak nie pojadę będą coś podejrzewać. - Ubrałam się w swoje ubrania i ruszyliśmy. Oczywiście po drodze ze sobą nie gadaliśmy, ale jak oni już przyjadą to będziemy musieli. Staliśmy tak przy samochodzie, kiedy wszyscy razem wyszli z lotniska. Szczerze? Stęskniłam się tylko za Danem i Niallem, ale Horanka nie miałam ochoty spotykać. Pierwsze co zrobiłam to przytuliłam mojego braciszka. 
- Jak tam wakacje, stęskniliście się? - zaczął Louis.
- Nie zdążyliśmy się za bardzo stęsknić.
- Ale to chyba lepiej, prawda?
- Oj Loui, Loui! A Mili z wami nie ma?
- Mówiłam ci już, że ona wyjeżdża. Dzisiaj się pakuje.
- A no zapomniałam!
- To jedziemy do waszego hotelu!
- No to dajecie! - po drodze powiedzieli nam, że wszyscy wylatujemy stąd za 3 dni, więc w domu będziemy dzień przed wigilią. Ja zostałam w pokoju z Zaynem, a reszta załatwiła sobie oddzielne. Znaczy pożyczyliśmy jeden materac i Daniel będzie z nami w pokoju. Nika jest z Hazzą, Louis z Liamem i Horanek sam. Harold jak to on, musiał zaproponować imprezę.
- No to co, gdzie dzisiaj wieczorem?
- W hotelu?
- Źle myślisz dziewczynko! To do jakiego klubu? - odpowiedział mi i innym. Ja nie miałam ochoty nigdzie iść. Na koniec okazało się, że ja, Niall i Dan zostajemy w hotelu, a reszta idzie się zabawić. Kiedy się o tym dowiedziałam po prostu skakałam z radości... Nie gadałam jeszcze z Niallerem, ale coś czuję, że dzisiaj wieczorem odbędzie się ta rozmowa. Boję się! Wszyscy zaczęli się szykować, a ja siedziałam z bratem przeglądając jakieś hiszpańskie programy telewizyjne. Jakoś przed 20 wszyscy wyszli. Dan był zmęczony, więc poszedł się umyć i od razu zasnął. Chciałam iść do pokoju blondynka, ale się bałam. Nagle dostałam wiadomość od Lou 'Zayn nam powiedział. Szmato, jak mogłaś to zrobić naszemu dzieciakowi?!' Nie odpisałam, ale w tej chwili jedno było pewne - muszę iść powiedzieć Niallowi! Wzięłam głęboki oddech i wyszłam. Chłopak miał zamknięte drzwi, więc zaczęłam w nie walić pięściami.
- Niall otwieraj!
- Co chcesz?
- Co chce? Co chce? - chłopak jakby nigdy nic, a mi oczy zapełniały się łzami.
- No co chcesz?
- Chcę ci powiedzieć, znaczy nie chcę, ale muszę, że przespałam się z Zaynem.
- CO KURWA?!
- ...
- Ty chcesz mi powiedzieć, że ja siedziałem zamknięty w naszym pokoju tylko i wyłącznie z wspomnieniami, gorszymi i lepszymi. Nic nie jadłem! A ty, ty się przespałaś z moim najlepszym przyjacielem? Sorry, dawnym najlepszym przyjacielem?!
- ....
- Dzięki wielkie kurwa! Jak wrócimy wyprowadzasz się ode mnie do niego! - wygonił mnie z pokoju ze łzami w oczach. 
- Niall! Ja nie chciałam! Ja żałuję! - mówiłam siedząc na korytarzu i opierając się o jego drzwi, które mi zamknął przed nosem. - Ale ja żałuję! - chłopak nic nie odpowiadał. Ale czułam, że siedzi po drugiej stronie drzwi opierając się tak jak ja. Chciałam już wstawać i iść do siebie, kiedy się odezwał.
- Dlaczego to zrobiłaś? 
- Ja nie wiem...
- Kochasz mnie?
- Tak, a ty mnie?
- Bardzo.
- Dasz mi jeszcze  jedną szansę?
- ... Kocham cię. - odpowiedział, a ja nie wiedziałam co z tego zrozumieć. Poszłam do siebie. Zadzwoniłabym do Niki, ale niestety zgaduję, że jest nachlana i nic z tym nie zrobi. 
- Alex, będzie dobrze.
- Dan? Nie śpisz?
- Nie śpię. Przez was się obudziłem.
- Przepraszam.
- Spoko, będzie dobrze, chodź do mnie. - powiedział, a ja rzuciłam się na niego tak bardzo, że prawie się przewrócił. Stałam i płakałam w ramionach mojego brata. 
- Będzie dobrze?
- Łatwo nie jest. Życie ostatnio nam nie sprzyja, ale będziemy się trzymać razem. Przetrwamy wszystko ze sobą i będzie dobrze. Minęła chwila i zasnęliśmy. Gdy się obudziłam Zayna nie było. Zgaduje, że powędrował z którymś z chłopaków do pokoju lub znalazł jakąś laskę. A co z nią robił nie muszę myśleć... Wszyscy jeszcze spali. Nie miałam ochoty z nimi tu siedzieć więc z Danielem z rana poszliśmy na lotnisko i kupiliśmy bilety. Poszliśmy się gdzieś przejść. Zadzwoniła do mnie Nika.
- Alex, gdzie jesteście? Harry, przestań!
- Eeee ok? Jesteśmy w Barcelonie.
- No co ty nie powiesz! Powiedziałaś Niallowi, prawda?
- Tak. I powiedz wszystkim, że za chwile przyjdziemy do was, spakujemy się, wylecimy dzisiaj i przeprowadzamy się na stare mieszkanie. Jeszcze go nie sprzedałaś, prawda?
- Nie sprzedałam, ale po co to robisz?
- Nie ważne. - skierowaliśmy się do hotelu. Kiedy weszliśmy wszyscy się na nas gapili. Szybko nas spakowałam i wyszliśmy. Nikt nawet nie powiedział 'pa' zajebiście.
- Alex czekaj! - powiedziała Nika, odwróciłam się i zobaczyłam ją razem z całą resztą.
- Nie będę czekać!
- Czemu?
- Bo się od was wyprowadzam!

Dobra. Dawno tu nie kontaktowałam. Więc jest nareszcie ten 10 rozdział. Nie wydaje mi się za długi, trochę nudny też, za co przepraszam. Dziękuję za to ponad 2000 wyświetleń. Miałyśmy drobne zastanowienia czy zostać na blogu, ale już wszystko okej i nie mamy zamiaru odchodzić :) następny rozdział pojawi się, jak go Cela napisze, ale jak wiecie zaczęła się szkoła ;c przez co nie wiem kiedy nowy :x 
PS: 'koala' według mnie jeśli blog ci się nie podoba w jakiś sposób, to go po prostu nie czytaj ^-^
                                                     ~Love idiots . ♥

10 komentarzy:

  1. Fajny, ale jeszcze nie przeczytałam. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty.! Dziewczyno ty to masz talent.!!

    OdpowiedzUsuń
  3. "koala" to Mila xD a rozdział fajny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Koala" to Mila- dokładnie. Rozdział całkiem ok., jest trochę błędów, ale da się czytać bez myślenia o tym.
      Do Wiki: wnioskuję, że nie przepadasz za mną i musiałabym skłamać, gdybym powiedziała, że jest mi jakoś super przykro z tego powodu- nie ty jedna. :) Prosicie o komentowanie- ok. Robię to i piszę PRAWDĘ, bo chyba o to chodzi w komentarzach, nie? Jeżeli ktoś postanawia publikować w Internecie swoje "dzieła", to musi się przygotować na to, że niepochlebne opinie też się pojawią. Jeżeli nie jesteś na to gotowa, to po co, pytam PO CO, się za to zabrałaś? Czytam tego bloga, bo chcę, w zasadzie chciałam. Pierwsze rozdziały były interesujące i wciągające, teraz nie rozumiem przesłania Waszej twórczości. Zapewne zaraz przeczytam: sama nie jest lepsza, a się wymądrza. Jestem od Ciebie 4 lata starsza, na pewno więcej przeszłam i więcej się nauczyłam, zarówno w szkole, jak i w życiu. Pomijając to, że jestem typową humanistką, od dawna piszę i z tym wiążę swoją przyszłość, to jestem przewrażliwiona na punkcie jakichkolwiek błędów i niespójności. Wybacz mi to, proszę ;] Więcej nie będę obrażać Twojego talentu na tym blogu, bo to chyba nie ma sensu, jeżeli jesteś tak wrażliwą osobą. A, jeszcze jedno. Nie zdziwię się, jak w najbliższym czasie zobaczę jakieś obraźliwe/ nieprzyjemne komentarze u siebie- zapewniam, zrozumiem i nie będę na nie reagowała. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Ok, znam Wikę dość długo i wiem, że nie jest osobą typu że da zaraz nieprzyjemne komentarze u siebie, nie. Mnie jakoś specjalnie nie rusza treść tego komentarza i jej pewnie też nie ruszy jakoś specjalnie. Robimy to co kochamy, tak samo jak ty. Fakt, może i nie robimy tego na specjalnie zaawansowanym poziomie, ale innym się podoba mam nadzieje. Jest coś takiego jak wzloty i upadki, dlatego jeden rozdział może być lepszy drugi gorszy my nie mamy na to wpływu. Fakt, jesteś starsza może i więcej doświadczyłaś, ale my też wiemy swoje i no po prostu.. Nie wiem jak to ująć. No lubię cię, Mila. Nie powiem że nie bo na prawdę skłamałabym. Bo fajna jesteś no i na prawdę lubię cię. Ty piszesz zajebiście - fakt. Ale my się wciąż uczymy a nauka pomaga dążyć do perfekcji ;)

      Usuń
    3. Nie chodziło mi o to, że "nie robicie tego na specjalnie zaawansowanym poziomie". Nie trzeba być jakimś geniuszem, żeby pisać. Wystarczy kilkakrotnie sprawdzić notkę i dopiero wtedy ją dodać, wcześniej niwelując błędy i niedociągnięcia. Co do gorszych rozdziałów- oczywiście, że tak może być! Każdemu się to zdarza, nawet największym mistrzom pisania! J.K.Rowling w serii "Harry`ego Pottera" też miała nudniejsze rozdziały, to norma. Ostatnie zdania: dziękuję, naprawdę. :) Nie piszę "zajebiście", piszę tak jak umiem i to co chcę. Oczywiście, że nauka pomaga. Wierzę, że Wasze dalsze rozdziały/blogi/książki czy cokolwiek innego zdecydujecie się w Waszym życiu pisać, będą świetne i bardzo wciągające.

      Ostatni (?) raz do Wiki: jeżeli uraziłam Cię swoimi wcześniejszymi wypowiedziami, to przepraszam. Jestem osobą, która "wali prosto z mostu" i nie ukrywa tego, co sądzi na dany temat. Za przykrości spowodowane moimi słowami, PRZEPRASZAM ;)

      Usuń
  4. Kobieto !!! Dawaj nastepny. Prosze Cie <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział < 333 ! czekam na następny xD :3

    OdpowiedzUsuń