poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział II



Szłam właśnie miastem w stronę naszego apartamentu. Gdy zobaczyłam, że z jednego ze sklepów wychodzą chłopacy…no cóż nie przywiązałam się do nich aż tak jak Nika, ale byli nawet fajni, chociaż żadnemu do końca nie ufałam…..ale chwila…coś mi nie pasowało, już wiem, było ich czterech. Brakowało HAZZY! Gdy oni mnie zauważyli i właśnie szłam w ich stronę zadzwonił mój telefon tak to była ona czyli Nika myślałam, że chce żebym jej coś kupiła w sklepie, ale jak odebrałam ona się zaczeła wydzierać:
     - Aaa….Alex wiesz co jest Harremu???
   - A co ma mu być?
   - No właśnie nie odbiera ode mnie telefonu, myślałam, że może ty wiesz o co chodzi.
   Podczas naszej rozmowy doszłam już do chłopaków.
   - No Nika nie wiem co mu jest, ale wyluzuj, jeśli człowiek nie odbiera telefonu to nie znaczy od razu, że on umiera tak? A poza tym on jest już dorosły, więc nie martw się o niego, jakbyś była jego matką.
   - No dobra, ale na serio się martwię.
   - Weź spokojny oddech i uspokój się. Właśnie spotkałam chłopaków, może oni coś wiedzą czemu nie odbiera, paaa
   - No dobra, ale jak się czegoś dowiesz od nich to od razu daj mi znak.
   Rozłączyłam się i zaczęłam zastanawiać czemu ona się tak o niego martwi…może się wreszcie zakochała i w przeciwieństwie do mnie znajdzie tego jedynego…
   - Hej co tak myślisz? –Z mojego zamyślenia wyrwał mnie Liam.
  - A zastanawiam się. A co jest z Harrym?
  - A co ma być z moim misiaczkiem? – Zapytał się zdziwiony Louis 
   - No bo Nika się tak przejmuje, że coś mu się stało.
   - Spokojnie jest chyba dużym chłopcem i poradzi sobie , nie?
   - No właśnie jej to mówiłam. Nie ma co , idę do domu, żeby nie umarła czasem z przejęcia. Paa
   - No to pa, a my jeszcze trochę połazimy po mieście – Odpowiedzieli mi. Rozstałam się z nimi i poszłam już na serio w stronę domu, kiedy znów zadzwoniła Nika:
   -To dowiedziałaś się co z nim? Ja dzwoniłam jeszcze  z dziesięć razy i nie odbiera, serio musiało mu się coś stać.
   -Spokojnie, chłopacy nic nie wiedzą... – ponownie się zamyśliłam, ale nad tym, co zrobić, żeby Nika przestała się tak przejmować.
   -Ej…Alex..no jesteś tam czy nagle straciłaś słuch?
  - No jestem, jestem…a pamiętasz adres chłopaków nie?
   - No jasne, że tak.
   - No to posłuchaj,  schodź szybko i spotkamy się pod apartamentem. Pojedziemy do niego.
   - Okej, to już się szykuję! – No szczerze to nie mamy do nich daleko , lecz, żeby Nika się szybciej uspokoiła postanowiłam, że ruszymy do nich taksówką. Nie minęło pięć minut, a razem z moją bardzo zdenerwowaną przyjaciółką znajdowałyśmy się w środku samochodu. Zaraz po tym znalazłyśmy się przed ich domem. Zadzwoniłyśmy dzwonkiem, nikt nie otwierał, jeszcze raz, też nikt nie otworzył. Po jakiś dziesięciu minutach stania przed ich drzwiami postanowiłam je otworzyć, na szczęście Hazza ich nie zakluczył i mogłyśmy same wejść. Przyjaciółka od razu zaczęła go wołać, lecz zamiast słyszeć jego odpowiedzi było coś podobnego do „Ach, Och” z góry,. Postanowiłyśmy to sprawdzić, pierwsza wbiegła na piętro jak szalona – Nika, a ja za nią powoli . Za nim jednak doszłam do jego pokoju, zobaczyłam ją zbiegającą na dół z płaczem i usłyszałam dźwięk trzaskających drzwi. Zanim za nią pobiegłam, weszłam do pokoju chłopaka…kiedy to zobaczyłam oniemiałam. Całował się z rozbierającą go jakąś pustą laską! Po chwili się otrząsnęłam . Zeszłam i poszłam do domu. Wychodząc zobaczyłam chłopaków wracających z miasta.
   - Hej, co jest z Harrym? – Spytali się mnie, gdy jeszcze nie doszli do domu.
   - Sami idźcie lepiej zobaczyć. – Oni weszli a ja poszłam do siebie. Już nie mogłam doczekać się kiedy wezmę odprężającą kąpiel…ale chwila. Drzwi były zamknięte, Niki widocznie nie było jeszcze w domu, a ja nie miałam kluczy.
   - Zajebiście! – zaczęłam gadać do siebie, nagle zadzwonił Nialler:
   - Co tam, jak z Niką?
   - A nic siedzę przed naszymi drzwiami do mieszkania, bo ona gdzieś poszła, a ja nie mam kluczy przy sobie i jak dzwoniłam do niej to nie odbierała..
   - To może zamiast tak siedzieć przed mieszkaniem, poszlibyśmy gdzieś? 
   - Hmmm…w sumie to jest lepsze niż czekanie aż nasza panna się zjawi.
   - W takim razie za nie więcej jak piętnaście minut będę pod twoim apartamentem. – Nie wiedziałam czy to był dobry pomysł po naszym ostatnim spotkaniu, a raczej jego końcu. Ale nie mam pewności czy Nika wróci za godzinę, czy za trzy godziny, a tak przynajmniej nie będę się nudzić. Podobnie jak chłopak powiedział, po jakiś trzynastu minutach był po mnie.
   - To jak, gdzie idziemy?
   - A gdzie masz ochotę?
   - To może do parku?
   - Nie..nie mam z tym miejscem najlepszych wspomnień – Zauważyłam, że Niall momentalnie posmutniał.
   - To przeze mnie, prawda? Bardzo przepraszam.
   - Nie przez ciebie, tylko przez Josha.
   - A kto to Josh?
   - A to długa historia, a tak w ogóle to na pewno ona cię nie interesuje.
   - Spokojnie mamy czas, opowiadaj co z tym Joshem.
   - No więc to jest mój były. Mijało właśnie dziesięć miesięcy od kiedy ze sobą chodziliśmy. Nie obchodziliśmy specjalnie miesięcznic, ale akurat ten dzień chciałam, żeby był szczególnym dniem w naszym związku. Mieliśmy się spotkać na „naszej” ławce w parku, a dlaczego ona była nasza? Ponieważ kiedyś wyryliśmy na niej napis „A + J = LOVE FOREVER <3” i  powiedzieliśmy sobie, że zawsze, nieważne co się stanie, będziemy na niej przysiadywać. Wracając do tamtego dnia, siedziałam tam chyba już dwadzieścia minut , stwierdziłam, że może mu coś wypadło. Siedziałam jeszcze z dobry kwadrans, gdy napisała Nika: „Jak tam wymarzony dzień, na który tyle czekałaś? :*” Odpisałam jej tylko „Josha jeszcze nie ma. „ No i czekałam jeszcze chwile, po której stwierdziłam, że widocznie zapomniał. Poszłam do jego domu, a zamiast zastać go tam zastać, zobaczyłam bardzo przykry widok. – Poczułam jak zaczynają mi spływać łzy……..
   - Nie płacz. Nie watro przez niego płakać, no mów co było dalej.
   - No to da-dal-dalej – nie mogłam wytrzymać i wybuchnęłam płaczem.
   - Już spokojnie, już. Wiem co cię pocieszy! 
   - Ooo…Horan coś wymyślił, a to oznacza : CHOWAĆ SIĘ..BO ZARAZ COŚ WYBUCHNIE!!! Hahaha – próbowałam śmiać się przez łzy, ale po chwili przypomniało mi się o czym opowiadałam.
   - Hahaha…bardzo śmieszne, widzę, że już humor dopisuje! Albo jednak nie? – ostatnie słowa powiedział bardzo cichym, smutnym głosem i mnie przytulił.
   - No to powiedz, co masz za plan?
  - Pójdziemy na pocieszany posiłek do NANDO’S !!!
   - Nie dzięki, normalnie to bym nie odmówiła, ale po tym jak na pewno teraz wyglądam, to by się mnie przestraszyli.
   - Co ty gadasz, wyglądasz przepięknie i na pewno wszyscy w tamtym miejscu powiedzą tak samo, oraz będą mi zazdrościć tego, że to właśnie ja cię mam?!
   - A dlaczego się o to zapytałeś, czy jestem twoja?
   - A co mam niby zrobić co?
   - Nie wiem, ale czemu się tak pytasz?
   - Pytam się tak, bo ciebie nie rozumiem! Najpierw z nikim nie gadasz, potem się kleisz do mnie tak samo jak ja do ciebie, następnie cię całuję i uciekasz niby „przez Josha”, ale ja nadal nie wiem co on zrobił. To może przestaniesz udawać, że cię tak zranił i powiesz co naprawdę się wtedy stało?! Ale chcę tylko jednego, zrozumieć czemu mi tak mieszasz i najpierw zachęcasz do siebie, a później odpychasz, a ja i tak ciebie kocham! – Pierwszy raz widziałam jak Niall tak wybuchł, co ja gadam. Pierwszy raz widziałam jak w ogóle wybucha!
   - Niall?! Co ty powiedziałeś?
   - Ja to powiedziałem, co takiego powiedziałem? – Próbował udawać, że to się nie stało.
   - Przestań, wiesz co powiedziałeś….że mnie kochasz.
   - Tak Alex kocham cię od pierwszego spojrzenia, od tego jak poszliśmy wtedy do restauracji. Kochałem wtedy jak byliśmy u was i nadal kocham. – Ooo jakie to słodkie, Horan się zarumienił, a z resztą ja też.
   - Ale widzę, że ty chyba do mnie nic nie czujesz. – Wtedy stwierdziłam, że też go kocham no i znowu się to stało, ale to ja go pocałowałam.
   - No to idziemy do NANDO’S?
   - Ej Nialler, to że czuje się już lepiej wcale nie znaczy, że też tak wyglądam.
  - No plis! Ja jestem już głodny! Bardzo głodny!
   - No dobra, ale nie idziemy do NANDO’S.
   - To gdzie?
   - Po hot-dogi.
   - No okej. – Kiedy już zajadaliśmy się naszym żarciem, powróciliśmy do początkowego tematu.
   - No to nie chce się narzucać, ale co zrobił ten Josh?
   - Zaciekawiło cię to?
   - Tak, bo chcę wiedzieć co za dupek cię zranił.
   - No to jak tak bardzo cię to interesuje. Gdy doszłam do jego domu, zobaczyłam jak przytula się do jakiejś dziewczyny, pomyślałam, że to kuzynka albo ktoś, ale po chwili zaczęli się całować, no i nie przestawali. Ja tam tak stałam i patrzyłam na nich, a oni nawet nie raczyli przerwać tego teatrzyku. Poszłam do domu i nigdy już się do niego nie odezwałam.
   - A on do ciebie po tym jeszcze się jakoś odezwał?
   - A on tylko raz na następny dzień zadzwonił i jeszcze mnie okłamał. Przepraszał mnie z wielkim żalem, za to, że przyjechała do niego „kuzynka”, a że dawno się nie widzieli i  nie rozmawiali, został z nią w domu. Teraz właśnie przez niego nie chcę ufać żadnemu chłopakowi, minęły od tego trzy miesiące, a ja przez dobry miesiąc nigdzie nie chciałam wychodzić i tego nie robiłam, tylko siedziałam u mnie w pokoju i płakałam mówiąc w kółko „Nigdy więcej żadnego chłopaka, żadnego dupka!!! NIKOGO!!!!!” czasami tak się darłam, że chyba cały Londyn mnie słyszał.
   - To dlatego nie chciałaś wtedy z nikim gadać!
  - Nie. Nie chciałam z wami gadać, bo was nienawidziłam.- Haha mina chłopaka była bezcenna w tej chwili.
   - A-ale za co nas nienawidziłaś?!
   - Nie wiem tak jakoś wyszło, no ale dzięki tobie ponownie przekonałam się do chłopaków i do waszego zespołu.
   - Nie ma za co.
   - Dobra zmieńmy wreszcie ten temat. Dlaczego Hazza obściskiwał się z tamtą dziewczyną?
   - No tego do końca nikt nie wie, ale ona przyszła już do nas trzeci czy czwarty raz, a nawet raz była z Harrym na imprezie.
   - Ale oni nie chodzą ze sobą?
   - Właśnie tego nie wiemy, bardzo rzadko się ze sobą spotykają, ale jednak to robią.
  - No bo z Niką może być teraz ciężko. Chyba nigdy chłopak jej tak nie zranił.
   - Oj naszemu loczkowi zdarzyło się to niestety nie raz.
   - No to nic, dzięki za to, że nie musiałam znudzona siedzieć przed naszyli drzwiami i ja chyba pójdę.
  - Czekaj, odprowadzę cię!
   - Chce ci się? Mnie już bolą nogi!
   - Spoko. Wiem jak to załatwić. – Nie mogłam w to wierzyć. Tydzień temu nie chciałam znać żadnych chłopaków i nienawidziłam One Direction, a teraz? Jestem niesiona na rękach przez Nialla Horana!
  - Spać mi się chce!
   - Na to już ci nic nie poradzę, zaraz dojdziemy i położysz się w swoim łóżku. – Po chwili byliśmy pod drzwiami. Otwieram je i oczywiście!
   - No jeszcze?!
   - Co jeszcze?
   - Niki nie ma! Fajnie, wygląda na to, że dzisiaj śpie przed drzwiami! 
  - To może zamiast spać pod drzwiami będziesz spała u nas?
   - No no takiej propozycji chyba nie mogę odmówić.
   - No to by było dziwne woleć spać przed drzwiami do własnego mieszkania zamiast w jednym domu razem z One Direction!
   - a skąd wiesz, może jestem taka dziwna?
   - Dziwna to może nie jesteś, ale pozytywnie rąbnięta jak my i dlatego musimy się trzymać razem! – W odpowiedzi chłopak dostał ode mnie tylko buziaka w policzek.
  - To co idziemy?
   - No chyba, że chcesz jeszcze chwile tu postać?
  - No to ruszajmy! – i ruszyliśmy, a raczej on, bo po tym jak powiedziałam, że bolą mnie nogi Nialler nie pozwala mi dotknąć ziemi. Po chwili gdy doszedł do domu cały zdyszany.
  - Nie mów, że jestem taka ciężka?
   - Ciężka? To mało powiedziane!
 - Ej no dzięki! –I weszłam do ich domu udając, że mam focha, a w kuchni spotkałam naszego kochanego Tate Direction i Larrego. To był przesłodki widok, a zaraz po tym gdy też mnie zauważyli usłyszeliśmy :
   - No przecież ja żartowałem!
   - Uuuu! Co znowu zrobił nasz kochany Niallerek?! – Zapytał się Louis i do nas doszedł.
   - Nie, nie tłumacz się już!
  - No ale, ale..! – Nic więcej nie udało mu się powiedzieć, bo znowu to zrobiłam. Po co ja to robię? Czemu jestem taka głupia? Przecież on na pewno tego nie chce, ale musiałam, musiałam znowu go pocałować, a potem spojrzeć na to jaki jest zdziwiony Kiedy się od siebie oderwaliśmy zauważyliśmy już obok nas Liama i Harrego.
   - No to nasz Niall ma wreszcie dziewczynę!!!!!!!! – Krzyknął Hazza i zaczął biegać po całym domu razem z Louisem. My tylko się z tego śmialiśmy i razem z Niellem trochę zaczerwieniliśmy. Poszłam się wykąpać, nareszcie mogłam posiedzieć w wannie z gorącą wodą i się odprężyć, po czterdziestu minutach wyszłam z łazienki.
   - Alex telefon ci dzwonił.
   - Aha, dzięki. – Poszłam i zobaczyłam na wyświetlaczu „Nika”, więc oddzwoniłam.
   - Dziewczyno, gdzie ty się podziewasz???
   - Wiesz, to ja powinnam o to spytać.
   - No tak wiem, ale musiałam odetchnąć, to gdzie ty jesteś?
  - Ja jestem u chłopaków w domu.
   - Że gdzie?
   - No jestem z chłopakami u nich w domu! Czegoś nie rozumiesz?
   - Tak, tego gdzie jest moja dawna przyjaciółka?
   - Oj przestań, nic się nie zmieniłam!
   - A jak jesteś u nich to powiedz Hazzie, że jest SZMATĄ JABANĄ!!!
   - To sama przyjdź i mu to powiedz.
   - Nie, ja nie zamierzam się ruszać z pokoju ! No..  nie wiem ile, ale na pewno nie dzisiaj!
  - No przestań, chcesz sobie życie w pokoju tylko zmarnować?
  - I kto to mówi? No? Kto  się nie ruszał z pokoju ,  przez ile? Miesiąc ach tak?!
   - Dobra, zrobiłam to, ale teraz uważam, że był błąd i gdybym mogła cofnąć czas, to na pewno nie siedziałabym tam tyle.
   - No jasne, no nic , powiedz chłopakom, że nie wychodzę z domu i nie mają przychodzić. A ty kiedy do mnie wracasz?
   - Mhm….jutro?
   - No i muszę spytać, jak z Niallerkiem?
   - A czemu pytasz?
   - Nie udawaj głupiej wiem, że czujesz coś do niego, a on to samo do ciebie!
   - Nie byłabym tego taka pewna!
   - No dobra i tak wiem, że mam rację, do jutra.
   - No to paa. – skończyłam z nią gadać, ale jakoś, nie wydawało mi się, żeby ona w ogóle płakała i to jakoś szczególnie przeżywała. Była jak zawsze, wiedziała wszystko o wszystkich, ale w końcu to jedna z rzeczy za które ją kocham.
   - No i co u niej?
  - Jakoś dziwnie, wszystko jak dawniej?
   - Co? Jak sobie radzi ze zdradą Harrego?
   - No właśnie kazała powiedzieć mu, że jest JEBANĄ SZMATĄ!!!
   - dlaczego tak się wydarłaś?
  - Powiedziałam to tak, jak ona mi przez telefon? – Nagle drzwi się otworzyły, a w nich przerażony Liam.
   - Co wy robicie?
  - a co mamy? – zapytałam, bo kompletnie nie ogarniałam co jest Liamowi, Niall chyba tak samo.
   - No dlaczego się tak darłaś?
   - A no bo mi Nika kazała powiedzieć to Harremu.
   - Aha? Jak u niej?
   - No właśnie wszystko okej, ale nie chce wychodzić z domu i powiedziała, że nie macie też do niej przychodzić.
  - No to nic, ja zostawiam was zakochańcy , tylko za bardzo nie szalejcie. - I wyszedł tak po prostu.
  - Nic mu nie jest nie? – zapytałam, bo nie byłam pewna.
   - Chyba nie, ale muszę im coś powiedzieć, chodź  do salonu.
   - Okej? A co chcesz im powiedzieć?
   - Zaraz się dowiesz.
   - Chłopaki chodźcie do salonu!!!
   - No co chciałeś?- Powiedział Zayn, którego dopiero wtedy zauważyłam  
  - Chciałem się spytać, czy sądzicie, że jesteśmy parą?!
  - A nie jesteście???!!!! – Spytali chórem, na co znowu poczerwieniliśmy.
   - Ja pierdole, co wy z tym macie??? Z Niką gadałam, też się pyta co z nami i wmawia mi, że jesteśmy parą.
  - Myślimy tak i mówimy, bo wy się tak zachowujecie!
  - Niby jak się zachowujemy? – Tym razem zapytałam Niall
   - Jak się zachowujecie?? EEE a co to był za pocałunek jak weszliśmy do domu?
   - Wtedy nas zatkało, stwierdziliśmy, że na prawdę tak wyglądamy.
  No nic. Dobranoc.
  - Ej jest dopiero 22! – Powiedział Malik, na co ja odpowiedziałam czymś w stylu „Facepalm”
  - Może i dla ciebie dopiero, ale ja jestem zmęczona. – I poszłam na piętro, gdzie położyłam się z Horanem do jego sypialni.
  - Ej a co do tego, że myślą, że jesteśmy razem . to… ja bym chciał
   - Niall uwierz mi, też bym chciała, ale też zrozum, że jest to dla mnie za wcześnie. – I zasnęłam w jego objęciach.





 Sześć dni później….

 Cóż..od kiedy Nika nie wychodzi ze swojego pokoju i nie odzywa się do mnie , nie siedzę prawie wcale w naszym domu, od tego co się stało miedzy nią a Hazzą bardziej zaprzyjaźniłam się z chłopakami i wiem, że mogę im bezgranicznie ufać w każdej sprawie. I korzystam z tego, ja przychodzę do nich, a oni do mnie. Brakuje mi Niki, nawet bardzo, ale w ogóle nie rozmawiamy, od tej ostatniej rozmowy przez telefon, jak spałam u chłopaków. Właśnie chciałam wychodzić z domu chłopaków, ale onii jak to oni, nie ma pożegnania, bez przytulania, śmiechu odpałów no i co tu dużo mówić.
   - Czekaj…aaa daj mi jeszcze całusa!!!
   Proszę mój Niallerku - i pocałowałam go, nie byliśmy oficjalnie parą, ale wszystko dawało znaki, że tak jest.
   - Louis oddawaj mój telefon!!! – Oczywiście darł się Harry, który jakby nigdy nic już dawno zapomniał o tym incydencie, w przeciwieństwie do mojej przyjaciółki.
   - HALLO? JAK TY MOŻESZ NISZCZYĆ NASZ ZWIĄZEK? I TAK NIE ZNISZCZYSZ LARREGO, NIC GO NIE ZNISZCZY!!!
   - No Lou oddawaj, przecież rozmowa przez telefon to nie zdrada!!!!!!!! – NO a tak się żegnałam z Larrym, Zayna nie chciałam budzić, bo i tak jak nas znam, najpóźniej jutro się zobaczymy. A jedyny normalny Liam przyszedł i mnie przytulił.
 - No nic, muszę iść zobaczyć co u Niki. Może w końcu się do mnie odezwie.
   - Jak myślisz kiedy wyjdzie się z nami zobaczyć ?
   - Tego nie wiem, ale na razie się na to nie zapowiada.


No to mamy drugi rozdział, dajemy dzisiaj zamiast jutra z okazji ROCZNICY, ŻE 1D SĄ RAZEM JUŻ DWA LATA I JARAMY SIĘ TYM BARDZIEJ NIŻ NIALLER NANDO'S :D
następny rozdział przepowiadamy na czwartek i będziemy je dodawać we czwartki i poniedziałki chyba, że będzie brak weny, lub czasu.

                                                    ~  Love idiots ♥

2 komentarze:

  1. za szybko rozwinelyscie akcje, już w drugim rozdziale są razem . "miłość od pierwszego wejrzenia" dość oklepane i niczym nie zaskakuje, za często się przerzucanie w czasie, zdania są nie spójne i niepoprawnie stylistyczne, większość opowiadania składa się z dialogów, za mało opisów uczuć bohaterów. ja już wiem że nie będę czytać przynajmniej nie narazie mogętylko polecić że możecie zajrzeć na inne blog np van-ill-op.blogspot.com
    jeżeli chceciewbijcie do mnie i oceńcie na:
    www.mrsandmrstyles.blogspot.com
    pozdrawiam i życzę powodzenia ~sam c: <3

    OdpowiedzUsuń